Wiele instytucji i wielu żeglarzy, wędkarzy, kapitanów statków, pasażerów, pracowników urzędów ochrony przyrody Powiatu Wesermarsch, a także duże grono jego mieszkańców, zgłaszało w ubiegłych latach obserwacje morświnów. Dzięki nim można było dowieść, że ssaki te wróciły do dużych rzek (Jade, Wezera i Łaba), gdzie były regularnie widywane sto lat temu.

Lokalizacje najnowszych raportów o morświnach w ujściach niemieckich rzek.

Morświny są jedynymi waleniami, które całorocznie występują w niemieckich wodach, gdzie również się rozmnażają. Niewiele wiadomo na temat ich migracji, chociaż dane z ostatnich pięciu lat pokazują, że przemieszczają one się zimą i wiosną z zachodu na wschód, wzdłuż wybrzeży Morza Północnego. Ich obecność wydaje się być powiązana z dostępnością pokarmu. Podążają za migrującymi ławicami ryb, czym należy tłumaczyć ich pojawianie się w dolnych biegach rzeki Łaby i Wezery. Wiosną od marca do początku czerwca morświny były stwierdzane w okolicy takich miast jak Wilhelmshaven, Bremen i Hamburg. W niektórych regionach pozostawały przez dłuższy okres czasu. Gatunki ryb, za którymi przypuszczalnie podążają to stynka i parposz. Obserwowano również samice z młodymi.
Planuje się zbiór danych o powiązaniach obecności morświnów z występowaniem ryb oraz poziomem ich intoksykacji, a także innymi przyczynami wysokiej śmiertelności. Na razie wśród wielu specjalistów przeważa opinia, że głównym zagrożeniem dla życia tych waleni, jest przyłów powodowany używaniem sieci skrzelowych i oplątujących. Ocenia się, że tylko duńskie rybołówstwo na Morzu Północnym w latach 1987-2001 uśmierciło 5,500 do 5,800 morświnów. Mimo takiej skali zjawiska, oficjalne statystyki nie odnotowują go obiektywnie i są zaniżone. Zawierają wyłącznie informacje z pochodzące z oficjalnych raportów. Pomija się m.in. te, które dotyczą zwłok wyrzuconych przez morze na brzeg, a nawet te z nich, które posiadają wyraźne ślady zaplątania się zwierzęcia w sieci.
Paradoksem jest to, że na obszarach ochrony morświna są nadal używane sieci skrzelowe. Dzieje się tak, także w rejonie wyspy Sylt, gdzie ustanowiono morświnowe sanktuarium. Wprowadzono tam ograniczenia w rybołówstwie dopuszczając doraźny połów ryb, do celów konsumpcyjnych, z użyciem tzw. alternatywnych narzędzi połowowych, włoków i sieci skrzelowych ale tylko o wysokości do 2 metrów. Tymczasem zgodnie z obecnym stanem wiedzy stawne sieci skrzelowe, w tym także te niskie są nadal głównym zagrożeniem dla życia morświnów. Niestety ograniczenia te obowiązują wyłącznie flotę niemiecką, a nie mają (zgodnie z zasadami Wspólnotowej Polityki Rybackiej) zastosowania do statków duńskich.
Europejska Dyrektywa Siedliskowa, którą wprowadzono wśród państw Unii Europejskiej 20 lat temu, jest właściwym narzędziem ochrony dla ssaków morskich i ich siedlisk. Aby była skuteczna musi być jednak respektowana i stosowana.
Wiele terenów Morza Północnego i Bałtyku zostało wyznaczonych jako obszary ochronne Natura 2000. Nie mają one jednak właściwych planów zarządzania. Nie ma żadnych ograniczeń dla destrukcyjnych metod połowowych; stosowania dennych włoków, stawnych sieci skrzelowych, które w sposób szczególny przyczyniają się do śmierci nie tylko wielu morświnów ale i tysięcy morskich ptaków rocznie. Rząd Niemiec jak do tej pory nie przedstawił Komisji Europejskiej stosownych propozycji regulacji prawnych.
Niemieckie Towarzystwo Ochrony Delfinów (GDR) opowiada się za całkowitym zakazem używania sieci stawnych, w wyznaczonych rejonach i wypełnianiem zobowiązań ochrony gatunkowej i siedliskowej wobec zapisów Dyrektywy Siedliskowej. Podobne stanowisko prezentuje także Federalna Agencja Ochrony Środowiska.
Dla morświnów szczególne znaczenie maja obszary, w których zwierzęta te żerują oraz wydają na świat potomstwo. Miejsca takie cechują się swoistą specyfiką środowiskową. Fundamentalnym dla ochrony tych ssaków i wyznaczenia obszarów ich ochrony jest zatem, przeprowadzenie badań, które powinny bazować m.in. na wykonanych obserwacjach in situ oraz akustycznej detekcji ich obecności. Ustanowienie wolnych od wszelkich zagrożeń (jak hałas i obecność sieci skrzelowych) ostoi dla tych ssaków może być najefektywniejszym działaniem na rzecz ich czynnej ochrony. Pozwoli to w przyszłości na częściową odbudowę ich populacji i zapobiegnie ponownej utracie siedlisk. Niektóre z obecnych obszarów ochrony były wyznaczone na podstawie założeń teoretycznych. Biorąc pod uwagę najnowsze badania i nowe dane wydaje się, że nie są one w pełni efektywne. Przykładem są granice morświnowego sanktuarium u brzegów Sylt. Jak się okazuje morświny pojawiają się w okolicach tej wyspy najczęściej latem, zaraz po okresie narodzin młodych. Jednak grupują się głównie na zewnętrz wyznaczonego obszaru, na krawędzi niemieckiej strefy ekonomicznej i poza granicami sanktuarium, które obejmuje tylko 12 milowy pas wód przybrzeżnych.
Lepsze i trwalsze bezpieczeństwo morświnom, może dać powiększenie akwenu ochronnego o tzw.“Sylter Aussenriff” z jednoczesnym i koniecznym właściwy doborem reguł zarządzania.
Federalne Ministerstwo Żywności, Rolnictwa i Ochrony Konsumenta jest zobligowane do przedstawienia Komisji Europejskiej planów zarządzania obszarami ochronnymi z uwzględnieniem potrzeb występujących w nim gatunków wymienionych w Dyrektywie Siedliskowej. Według organizacji GRD na tego typu obszarach należałby wprowadzić np. całkowity zakaz stosowania sieci skrzelowych oraz ograniczyć wpływ szkodliwych form gospodarki człowieka. Po przyjęciu przez Wspólnotę Europejska odpowiednich aktów ochrony w działania powinien włączyć się niemiecki rząd, aby w stosownych rozmowach uzyskać pewność, że przepisy i ograniczenia połowowe na rzecz wspierania ochrony siedlisk gatunków zagrożonych w granicach Federalnej Republiki Niemiec będą obowiązywać także statki połowowe innych państw UE. Podjęcie tego rodzaju ofensywy jest wyczekiwane przez niemieckich naukowców – przyrodników oraz pro-ekologiczne organizacje pozarządowe.

W niektórych częściach Morza Północnego obowiązującym narzędziem ochrony małych waleni są pingery, czyli akustyczne urządzenia podwieszane do sieci skrzelowych służące do ostrzegania tych ssaków morskich przed niebezpieczeństwem. Są one wysoce efektywne i wyraźnie ograniczają zjawisko przyłowu. Możliwość ich stosowania stanowi kompromis, pozwalający na częściowe godzenie interesu rybołówstwa i ochrony przyrody. Jednak używanie pingerów w obszarach szczególnie ważnych dla egzystencji małych waleni (miejsca rozrodu i żerowiska), może wywoływać niepożądane skutki. W przypadku kiedy w takiej części akwenu znajdować się będzie duża ilość niebezpiecznych dla morświnów narzędzi rybackich i na każdej z sieci umieszczony zostanie pinger, to liczba emitowanych sygnałów odstraszających będzie tak duża, że może powodować stałe wypłaszanie morświnów. Zwierzęta odpłyną nie tylko z niebezpiecznych miejsc wystawienia sieci, ale również z naturalnych siedlisk bytowania, mających fundamentalne znaczenie dla dalszej ich egzystencji. Ograniczenie dostępu do miejsc optymalnego rozrodu i żerowisk niemal zawsze oznacza trudności reprodukcyjne i osłabia kondycję populacji. Dlatego, na obszarach specjalnej ochrony ten sposób używania pingerów nie jest zalecany.

Niemieccy naukowcy zwracają uwagę na szczególny status zasobów morświna w Bałtyku. ,,Wymarły w Morzu Bałtyckim” – takie określenie za kilkanaście lat może stać się faktem. Aby ten czarny scenariusz nie spełnił się, konieczne jest podjęcie natychmiastowych i zdecydowanych działań. Zajmujący się problemami ochrony ssaków morskich zachodnioeuropejscy eksperci, zalecają jak najszybsze stworzenie w obrębie Bałtyku specjalnych ostoi morświnów z całkowitym zakazem używania w ich granicach stawnych sieci skrzelowych. W ich opinii jest to jedyny sposób ratunku dla bałtyckich waleni.

Morskie obszary chronione muszą oferować zagrożonym gatunkom rzeczywiste możliwości egzystencji i przetrwania. GRD wraz z innymi niemieckimi organizacjami ekologicznymi zwróciła się do ministrów Peter Altmaier i Ilse Aigner oraz kanclerz Angeli Merkel z prośbą o wprowadzanie skutecznych form działania na obszarach Morza Północnego i Bałtyku chronionych Dyrektywą Siedliskową UE oraz przedłożenia odpowiednich propozycji na forum Unii Europejskiej. Głównym postulatem jest stosowanie na obszarach chronionych innych bardziej zrównoważonych przyrodniczo metod połowu ryb niż dotychczasowe używanie stawnych sieci skrzelowych, które powinny być w takich miejscach zakazane.

* Relacja na podstawie artykułu autorstwa Denise Wenger opublikowanym w DOLPHINPOST 2/2012.

 

MB&MK

 

Nasz komentarz: Dyrektywa Siedliskowa jest prawem, które obowiązuje wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej, także te nowe. W tym roku zostanie dokonana ocena efektów jej implementacji, także, a może szczególnie wobec krytycznie zagrożonych wyginięciem bałtyckich morświnów. Powyższy artykuł jest przejawem wzrostu poparcia dla radykalnych form ochrony morświnów w obu niemieckich częściach mórz: w Morzu Północnym i w Bałtyku. W Polsce tymczasem zakończono opracowanie drugiego już projektu planu ochrony morświna [link – kliknij]. Zaleca on wprowadzenie lokalnie dobranych środków ochronnych, przy jednoczesnym poszanowaniu interesów lokalnego rybołówstwa. Jednak samo zrobienie takiego planu nie ratuje nawet części morświnów. Jego zapisy powinny być szybko wdrażane. Na razie woli skutecznego działania w tym kierunku brakuje.

Tekst: Mikołaj Koss, Michał Bała