Tuż przed południem w sobotę 25 kwietnia 2009r. Stacja Morska IO UG w Helu otrzymała kolejną w tym roku informację o fakcie przypadkowego złowienia morświna. I tym razem zdarzenie miało miejsce na Zatoce Gdańskiej, ale przy wschodniej granicy państwa. Usidlony w stawne, denne sieci skrzelowe morświn utopił się, nie mogąc wypłynąć na powierzchnię by zaczerpnąć życiodajnego powietrza.

Morświny mogą przebywać pod wodą nawet około 12 minut. W stresie czas ten ulega jednak skrajnej redukcji i na uratowanie praktycznie nie ma wielkich szans. Szczególnie, jeśli dzieje się to przy dnie i na głębokości, która uniemożliwia zaplątanemu zwierzęciu podpłynięcie do powierzchni wody.

Foto: Złowiony morświn

Okaz, którego całkowita długość wynosi 178 cm, okazał się największym morświnem, jaki odnotowano w polskiej bazie danych. Była to samica o masie 66 kg.

Foto: Zęby.

Foto: Blizny.

To dorosły osobnik i najprawdopodobniej w sędziwym już wieku, o czym świadczą m.in. starte korony zębów. Ciało morświna pokryte było kilkoma nieznanego pochodzenia bliznami – podobnymi do miejsc po ataku minogów lub będącymi pozostałością po owrzodzeniach.

Okaz będzie przedmiotem dokładnych analiz specjalistów Stacji Morskiej, a jego tkanki uzupełnią międzynarodową kolekcję prób m.in. dla dalszych badań genetycznych, toksykologicznych i taksonomicznych.

Zgłaszanie przypadków przyłowu przez rybaków, wraz z opisem ich okoliczności tj. głębokość połowu, dokładne miejsce zdarzenia czy rodzaj sieci, jest niezwykle ważne. Pozwala nie tylko na dokładniejsze poznanie trybu życia tych rzadkich zwierząt, ale także powinno posłużyć wspólnemu wypracowaniu metod, pozwalających morświnom na unikanie tych śmiertelnych pułapek. Jedną z takich metod, z powodzeniem stosowaną przez rybaków na różnych łowiskach świata, jest stosowanie akustycznych ostrzeżeń na sieciach rybackich, które, będąc obojętnymi dla ryb, ostrzegają morświny przed niebezpieczeństwem i powodują, że zwierzęta te pozostają w bezpiecznej odległości od sieci.

Tekst: KS
Foto: KES