Po raz kolejny, pod tym kryptonimem polskie i niemieckie okręty wyszły na manewry w morze. W skład sił wchodzą nasze podwodne jednostki ORP „ORZEŁ” i ORP „SOKÓŁ” oraz fregata rakietowa ORP „Gen K. Pułaski” i okręt ratowniczy ORP „LECH”. Niemieccy partnerzy wyasygnowali podwodny U-26 oraz samolot typu „ATLANTIC”.

Foto.W.Waśkowski

Nazwa „BALTIC PORPOISE” dla tego typu manewrów jest używana od paru lat. Po raz pierwszy zastosowano ją chyba w 1997 roku. Prasa regularnie donosi o inauguracji i zakończeniu tego typu ćwiczeń. Nigdy jednak nie zauważyłem, aby gdziekolwiek w mediach nazwa manewrów podana była w polskiej wersji. Kiedyś w latach 90 miałem nawet okazje zapytać uczestnika ćwiczeń czy wie co oznacza tajemniczy kryptonim – nie wiedział. Kamuflaż?

Myślę, że nie zdradzę wojskowej tajemnicy pisząc, że  „BALTIC PORPOISE” znaczy „BAŁTYCKI MORŚWIN”. W tym roku załogi ćwiczących okrętów zostaną obdarowane naklejkami z wizerunkiem morświna.

Na zapotrzebowanie Stacji Morskiej UG w Helu projekt etykietki wykonała Pani Małgorzata Książkiewicz. Na rysunku marynarze zobaczą jak wygląda towarzysz ich podwodnych manewrów.

Morświny słyszą lepiej niż nie jeden instrument pokładowej aparatury. Czasami wręcz cierpią z powodu podwodnych hałasów. Są ciągle nieufne w stosunku do człowieka. Zatem zapewne i tym razem nie podpłyną do burt ćwiczących okrętów. Rozpoznanie tras wędrówek tych zwierząt pozostaje dla człowieka znacznie trudniejsze niż lokalizacja szlaków morskich konwojów oraz wykrywanie podwodnych okrętów przeciwnika.

Krzysztof E. Skóra